piątek, 6 sierpnia 2010

Czy premier umie liczyć?

Wprawdzie niektórzy mniej światli ludzi są zaszokowani podwyżką podatków, którą ma zamiar zaserwować najlepszy minister finansów w Europie Jan Vincent-Rostowski do spółki z premierem Donaldem Tuskiem, ci bardziej światli wiedzą, że nie da się w nieskończoność zwiększać długu, na którym to polu obecna ekipa ma prawdziwie wielkie zasługi (jakieś 170-180 miliardów w niecałe 3 lata). Na razie wiemy, że z długiem można walczyć albo przez obniżenie wydatków, albo przez zwiększenie wpływów podatkowych. Rząd wolnorynkowy wybrałby to pierwsze, rząd etatystyczny wybierze drugie rozwiązanie, a środkiem do tego dla tego typu zamordystycznych rządów są zawsze zwiększone podatki. Dla mnie wybór PO od początku jest oczywisty.

Dlatego nie ma co się dziwić wyższemu VATowi. Dziwić się można retoryce, jaka tej podwyżce towarzyszy. A możemy się między innymi od premiera dowiedzieć, że:

Skutek podwyżki VAT-u z punktu widzenia portfela przeciętnej polskiej rodziny to będzie obciążenie nie przekraczające kilkunastu groszy dziennie

Coś tu nie pasuje, bo minister finansów od początku mówił, że podwyżka VATu to będzie jakieś 5-5,5 miliarda złotych. A wg wyliczeń Donalda Tuska to co najwyżej 0,5 miliarda złotych. Bo prześledźmy liczenie premiera, przy założeniu kilkunastu groszy (np. 16 groszy) na rodzinę dziennie:

0,04 pln dziennie na osobę (16 groszy podzielić na 4) * 365 dni * 37 000 000 Polaków = 540 200 000 zł (czyli słownie pół miliarda i czterdzieści milionów dwieście tysięcy złotych)

Albo więc premier Tusk nie umie liczyć, albo ktoś mu źle przesunął przecinek w wyliczeniach, albo uprawia bezczelną propagandę i zamiast powiedzieć, że dla przeciętnej rodziny podwyżka VATu wyniesie 1,60 zł dziennie (co rocznie daje 584 zł) wolał powiedzieć kilkanaście groszy. Bo co to jest kilkanaście groszy.

Niemniej wydaje mi się, że Donald Tusk powiedział jak powiedział, dokładnie dlatego, jak głosi motto tego bloga, czyli:

Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy

Więcej na ten temat w środowym Najwyższym Czasie!
Zachęcam ciągle do poparcia akcji KoLibra Polska bez długu

18 komentarzy:

  1. Ludzie nieświadomi złodziejstwa jakie się na nich popełnia są bezbronni i nie mogą z nim walczyć.Nie mogę zrozumieć pana i panu podobnych blogerów ekonomicznych,przecież czas działa na niekorzyść okradanego społeczeństwa,po co przedłużać agonię tego niewydolnego systemy o niepotrzebne lata.Człowiek małymi kroczkami jest znieczulany,by cokolwiek zmienić musi społeczeństwo dostać potężny impuls a najlepszym będzie radykalne podniesienie podatków.Tylko radykalne rozwiązania przyniosą radykalne zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi autorze, naucz się najpierw kilku zasad naliczania podatku VAT na wszystkich szczeblach produkcji/przetwórstwa/dystrybucji itd, bo widzę, że zaliczasz się do tych, którzy liczyć nie potrafią. Siejesz ferment nie mając zielonego pojęcia o czym piszesz. Jak w ogole może Ci się wydawać, że jedyne wpływy z podatku VAT do skarbu Państwa to te od konsumenta. Proszę Cię, doucz się. No chyba, że wprowadzasz element dezinformacji świadomie...

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego mówisz o PO, że jest rządem liberalnym? wymień jedną rzecz, która na to wskazuje, jakikolwiek argument, bo to że możesz mówić na drzewo 'dupa' to jeszcze o niczym nie świadczy

    OdpowiedzUsuń
  4. "Anonimowy pisze...

    Drogi autorze, naucz się najpierw kilku zasad naliczania podatku VAT na wszystkich szczeblach produkcji/przetwórstwa/dystrybucji itd, bo widzę, że zaliczasz się do tych, którzy liczyć nie potrafią. Siejesz ferment nie mając zielonego pojęcia o czym piszesz. Jak w ogole może Ci się wydawać, że jedyne wpływy z podatku VAT do skarbu Państwa to te od konsumenta. Proszę Cię, doucz się. No chyba, że wprowadzasz element dezinformacji świadomie... "

    Ekhm... podatek VAT jest w całości płacony przez konsumentów. Proszę zauważyć, że w sklepach , które także prowadzą sprzedaż hurtową czy dla firm, podawane są ceny netto + ceny brutto (z podatkiem). Dlaczego? Ponieważ VAT jest przechodni, producent zrzuca go na dystrybutora, dystrybutor na sprzedawce a sprzedawca na końcowego klienta. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. też tak myślę, por.: http://www.dla-idiotow.pl/2010/08/pierdlicie-hipolicie.html
    Doliczyć trzeba przerabianie kas fiskalnych i oprogramowania. To dopiero będą koszty.

    OdpowiedzUsuń
  6. rotfl
    Rozumowanie godne pogardy lub toku myślenia dwunastolatka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nazwa PO wywołuje u mnie agresje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeciętne rodziny są biedne, przeciętne rodziny kupują mniej więc płacą mniej vatu. Znaczną część podwyżki vatu zapłacą zamożne rodziny których jest mało ale mają znacznie wyższą konsumpcję.

    Twoje wyliczanie miałyby sens gdyby wszystkie rodziny były przeciętnymi rodzinami. Nie są więc rachunki Tuska moga być prawidłowe.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Doliczyć trzeba przerabianie kas fiskalnych i oprogramowania. To dopiero będą koszty."

    Żeby się wypowiadać o czymś trzeba się na tym znać. Zmiana podstawowej stawki VAT w kasie fiskalnej nie jest żadnym problemem, oprogramowanie w kasach pozwala na dowolną zmianę stawki A. Jedyny koszt to niewielki koszt serwisanta.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Ponieważ VAT jest przechodni, producent zrzuca go na dystrybutora, dystrybutor na sprzedawce a sprzedawca na końcowego klienta. Pozdrawiam".
    Racja, to konsument ponosi koszt VAT ale... jest on płacony do kasy państwa po każdym kroku więc obliczanie tylko VATu który wpłynął od konsumenta to bzdura!! Powrót do szkoły Panie Autorze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli pan autor uważa, że przeciętna polska rodzina przeznacza 50 tys. rocznie na konsumpcję, znaczy to, że jest naprawdę słabo zorientowany w otaczającym nas świecie. Oczywiście jest to świadoma manipulacja, dal kilku czytelników marnego bloga. Żenujące...

    OdpowiedzUsuń
  12. VAT jest płacony de facto tylko na końcu, przez konsumenta. To „na każdym kroku” jest później odliczanie przez przedsiębiorstwa i tak naprawdę żadnych zysków z tego kasa państwa nie ma.
    Powrót do szkoły, to Ty powinieneś sobie zafundować.

    OdpowiedzUsuń
  13. "VAT jest płacony de facto tylko na końcu, przez konsumenta. To „na każdym kroku” jest później odliczanie przez przedsiębiorstwa i tak naprawdę żadnych zysków z tego kasa państwa nie ma.
    Powrót do szkoły, to Ty powinieneś sobie zafundować."

    Twierdzisz ze jedynym platnikiem VAT jest konsument?? Boze widzisz i nie grzmisz. Rozszyfruj sobie skrót VAT. Przedsiebiorca placi VAT od wartosci dodanej, odliczany jest tylko VAT zaplacony w poprzednim kroku...

    OdpowiedzUsuń
  14. poczytaj sobie downie, kto faktycznie ponosi koszt podatku VAT ze wzgl. na mechanizm odliczania.. pozdro dla kumatych

    OdpowiedzUsuń
  15. „Twierdzisz ze jedynym platnikiem VAT jest konsument?”

    Tak. Rzuć okiem chociażby na Wikipedię na hasło VAT.

    OdpowiedzUsuń
  16. ...Oczywiście chodzi mi o faktyczny koszt, a nie sam fakt płacenia + późniejszego odliczania, który tu nie ma znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak już było pisane parę razy podatek VAT PRAKTYCZNIE W CAŁOŚCI spływa na konsumenta - pokażcie mi przedsiębiorcę, który nie kombinuje, żeby VAT mieć jak najmniejszy do zapłacenia, a pokażę wam idiotę, który albo nie dba o finanse firmy, albo ma bardzo kiepściutką księgową, albo jedno i drugie.

    OdpowiedzUsuń