poniedziałek, 9 stycznia 2012

Włochy stać na spłatę długów

Problemy Grecji i jej 350 miliardowego długu (w euro) to nic w porównaniu z Włochami i ich 2 bilionami euro zadłużenia. To jest wartość, która mogłaby rozsadzić Unię Europejską od środka. Ale nie musi. 2 biliony euro to ogromna kwota, szczególnie jeśli uwzględnić, że kraje UE mają wyłożyć ok. 200 miliardów euro na fundusz pomocowy (via Międzynarodowy Fundusz Walutowy).

Wiadomo, że wygodniej jest zaciągać pożyczki we własnym imieniu i z nich korzystać, a spłatę długów zostawić innym krajom. W Polsce doskonale to znamy. W 1989 roku zadłużenie zagraniczne wynosiło ok. 42 miliardy USD (co przy dwóch bilionach euro wygląda dość śmiesznie). W ciągu następnych 5 lat, dzięki różnym zabiegom dyplomatycznym Polsce udało się wynegocjować redukcję kapitału w wysokości 6 miliarda USD wobec Klubu Paryskiego oraz 6,4 miliarda USD wobec Klubu Londyńskiego. Ponadto podarowana została nam część odsetek. Także powinniśmy być ostatnimi, którzy będą pouczać innych jak spłacać długi kosztem innych narodów. Jest tylko jedno ale. Polacy nie wybrali sobie władzy w latach 70 i 80 ubiegłego wieku. Została ona nam narzucona przez jedyny i sprawiedliwy system społeczny na świecie, a kto w to nie wierzył, to zawsze bratnia pomoc zza wschodu mogła nadejść by niedowiarków przekonać. Z kolei Włosi zupełnie świadomie wybierali sobie taką władzą, która napędzała falę pożyczek do dzisiejszego poziomu 2 bilionów euro. I postępując honorowo właściwie sami mogliby spłacić te pożyczki nie oglądając się na nikogo, a szczególnie na tak biedne narody jak Polacy czy Słowacy.

Wg danych OECD średnio Włoch pracuje przez 1778 godzin rocznie, podczas gdy taki Polak 1939 godzin. No i ten Włoch wytwarza w jedna godzinę swojej pracy wartości dodanej za 44 dolary, przy 25 milionach Włochów pracujących. Jak łatwo policzyć, gdyby każdy jeden Włoch poświęcił jedną godzinę pracy tygodniowo na tzw. „spłatę zadłużenia” to w ciągu jednego roku udałoby się na ten cel zebrać około 60 miliardów dolarów. Wystarczyłoby nie tylko na spłatę odsetek od zadłużenia, ale również na sam kapitał. Ale wygodniej jest wyciągnąć rękę do innych.