poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pozbawić pensji Ministra Finansów

Minister Finansów jako strażnik kasy państwowej, powinien dbać o jej równowagę. To co się obecnie dzieje na świecie, gdzie jedne państwo za drugim ogłasza możliwość niewypłacalności, pokazuje że nie wszędzie bierze się to zadanie na poważnie. Polska, która ma szczególną właściwość powielania złych wzorców, niestety wyjątkiem nie jest.

Oto za kadencji obecnego Ministra Finansów dług publiczny wzrósł już o co najmniej 300 miliardów złotych (ok. 16 miliardów w 2007 r. + 46,8 mld w 2008 + 98,7 mld w 2009 + 111,2 mld w 2010 + ok. 30-40 mld w 2011 r.) - dane. Jakby nie liczyć ten strażnik kasy państwowej zadłużył wszystkich obywateli w niecałe 4 lata na co najmniej 300 miliardów złotych, od których to trzeba płacić niemałe odsetki. Na ten moment jest to ok. 4,5%, a więc 13,5 miliarda złotych rocznie. Na każdego pracującego Polaka (ok. 16 milionów osób) przypada więc ok. 850 zł. Od tego roku nieudolność strażnika kasy państwowej będzie nas osobiście kosztować 850 zł płacone co roku z tytułu odsetek od zaciągniętych pożyczek. Są to jak najbardziej realne pieniądze, które z naszych kieszeni będą zasilać rachunek zysków i strat instytucji finansowych udzielających nam ochoczo tych pożyczek.

Skoro zatem bardziej niż o kieszenie polskich pracowników Minister Finansów dba o zyski instytucji finansowych to niech może oni mu wypłacają pensję. W końcu ktoś kto w cztery lata zapewnia pewny zysk w wysokości 13,5 miliarda złotych rocznie (a jest szansa na znacznie więcej) to chyba powinien liczyć na jakiś promil prowizji. Jako płatnik (coraz większych) podatków mam propozycję, by nie wypłacać już honorowo do końca kadencji naszemu nieudolnemu strażnikowi kasy państwowej pensji. Choćby za beznadziejne wywiązywanie się z obowiązków (chyba, że celem obecnego rządu było właśnie wytransferowanie jak największej ilości pieniędzy z kieszeni polskiego podatnika do kieszeni banksterów zasiadających na czele międzynarodowych instytucji finansowych).

4 komentarze:

  1. Czytuję ten blog wyłącznie w celu poznania skali analfabetyzmu ekonomicznego u jakiejś części społeczeństwa. Dno ciągle opada w dół....

    OdpowiedzUsuń
  2. http://dwaplusdwa.blog.onet.pl/1,AR3_2010-08_2010-08-01_2010-08-31,index.html

    OdpowiedzUsuń
  3. A może by tak opodatkować wreszcie Kościół w Polsce tak jak to jest w Niemczech? Niemcy to w końcu kraj bogaty dzięki tak mądrej polityce finansowej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To jak Pan go wybierze na tego strażnika (pośrednio poprzez wolne, demokratyczne wybory), to wtedy będzie Pan mógł mu pensji nie wypłacać. W przeciwnym razie to pisanie to marnowanie kartek papieru, nawet jeśli wirtualnego.

    OdpowiedzUsuń