środa, 12 stycznia 2011

Zadłużenie samorządów

Swego czasu minister Jan Vincent Rostowski powiedział w jednej z rozgłośni radiowych, że ogromne zadłużenie samorządów to poważny problem. Diagnoza słuszna, jak najbardziej, ale cudze ganicie a swego nie znacie. Spowodowało to lawinę utyskiwań na zadłużenie samorządów a bojówki partyjne PO przyjęły za pewnik, że to nie rząd odpowiada za gigantyczną dziurę w finansach publicznych, tylko samorządy (w których w większości też rządzą POwcy). Jeden z komentatorów pod moim niedawnym wpisie pofatygował się nawet na dłuższy elaborat, z których najbardziej rozbawił mnie fragment: „Czy skokowy wzrost zadłużenia sektora samorządowego naprawdę nic panu nie mówi? Jeśli nie, to nie mamy o czym rozmawiać, bo to nie ten poziom. Zawsze można zresztą twierdzić, że to Tusk z Rostowskim napożyczali i schowali kasę do tysiąca walizek, prawda?”

Zacznę więc od końca tego komentarza. Co zrobił Tusk z Rostowskim z gigantyczną pożyczoną forsą to można się dowiedzieć z ustaw budżetowych. Kto ciekawy to odsyłam, a od siebie dodam, że w ciągu 3 lat rządów wydatki budżetowe wzrosły o 89 miliardy, czyli ok. 30% (prawie tyle co wynosi właśnie 112 miliardowa dziura w finansach publicznych). Z ciekawostek na 2011 rok zaplanowano na przykład na górnictwo wydatki większe o ponad 30% niż w 2010 roku, na rolnictwo o 15%, na rybactwo o 90%, na przetwórstwo przemysłowe o 12%, na gospodarkę mieszkaniową o 37%, na administrację o 10%. Więc na to głównie wydają kasę Rostowski z Tuskiem – na przekupienie zwartych grup zawodowych w roku wyborczym: górników, rolników, rybaków, zatrudnionych w państwowych zakładach przemysłowych oraz oczywiście urzędników.

Teraz przejdę do początku złośliwego komentarza – samorządy. Jak część wie – samorządy mogą maksymalnie zadłużyć się do poziomu 60% swoich przychodów. Jest to duża różnica pomiędzy finansami publicznymi, gdzie poziom ten wynosi 60% ale Produktu Krajowego Brutto. Gdyby rząd mógł zadłużać sektor rządowy do poziomu 60% swoich przychodów, to w tym roku dług sektora rządowego powinien wynosić maksymalnie 175 miliardów (290,8 miliardów przychodów, razem ze środkami europejskimi, których kreatywny księgowy Rostowski nie zalicza do przychodów, żeby mu nie zwiększały deficytu). Tyle powinno być, a jest na 30 września i po wszystkich możliwych sztuczkach 708,7 miliarda, a więc ponad czterokrotnie więcej. W tym czasie dług samorządów wynosi 50,5 miliarda, a więc czternaście razy mniej niż dług sektora rządowego. Zatem insynuowanie, że to samorządy są odpowiedzialne za deficyt całego sektora publicznego jest co najmniej rodem z zamkniętego zakłady psychiatrycznego. Mówienie tego typu frazesów, bez uprzedniego ich sprawdzenia, po prostu nie przystoi. Wklejam również tabelkę jak przyrastał dług całego sektora finansów publicznych jak i sektora samorządowego z rządowym.




Przyrost zadłużenia sektora finansów publicznych pokrywa się niemal w całości z przyrostem długu dla sektora rządowego. Samorządy przy rządzie są szczytem skąpstwa i oszczędności (chociaż ponad 50 miliardowe zadłużenie chluby nie przynosi). Zrzucanie jednak winy za przyrost długu na samorządy to szczyt bezczelności i traktowania wyborców jak ciemne bydło.

6 komentarzy:

  1. Bez wątpienia rząd robi "złą robotę",ale tłumaczenie że skala zadłużenia samorządów jest dużo mniejsza to jak wyłgiwanie się Jaruzelskiego "mniejszym złem".Jeśli każdy na każdego będzie się oglądał zamiast dawać dobry przykład to nadal będziemy żyć w kraju patologi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... śmieszne jest pisanie bloga z samą krytyką bez jakichkolwiek słów wskazujących na najmniejszą chociażby wiedzę jakby tu ulepszyć "świat"...
    A samo "popieranie" zegara długu Balcerowicza wskazuje na kompletny brak wiedzy co do dokonań Leszka B. Pytam młody człowieku gdzie jest zegar strat przedsiębiorców z powodu schładzania gospodarki przez Leszka B ???

    Jakbyś się czuł jakbyś z dnia na dzień stracił 20-40% klientów nawet na nierdzewkę ??? Fizycznie nie na wykresach, słupkach i w teorii ???

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiadam Panu Leszkowi.
    Zegar długu zrobiłem ja przed panem Balcerowiczem o jakiś rok wcześniej. Także ja nie linkuje do zegara Balcerowicza tylko swojego własnego. Ot taka mała różnica. Warto sprawdzić zanim obrzuca się błotem.
    Co do nierdzewki - przeżyłem kryzys i stratę obrotów o ponad 20% (liczone r/r) - więc po raz kolejny "Warto sprawdzić zanim obrzuca się błotem".

    Pozdrawiam
    marek łangalis

    OdpowiedzUsuń
  4. To ze w Polsce rządzą Durnie i to durnie to tylko wina elektoratu że na to pozwala.Skoro elektorat wierzy w Św. Mikołaja i darmowe prezenty to można go skubać.Każdy "dorosły" wie że nie tylko sponsoruje prezent dziecku,ale też musi opłacić aktora udającego Mikołaja więc koszty prezentu rosną.Wyzwaniem jest uzmysłowić zwykłym wyborcą by fundowali sami sobie prezenty bez pośredników co jednoznacznie zwiększy zawartość ich własnej paczki a nie kieszenie "MIKOŁAJÓW" A.S

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zlinczujemy burmistrza za długi to może u góry władza nabierze rozumu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Langalis,

    Kiedy przestanie Pan używać emocjonalnych określeń typu "bojówki", zacznę subskrybować Pana blog.

    OdpowiedzUsuń