środa, 14 października 2009

Co pokazuje zegar długu?

Zadłużenie Państwa jest największą bolączką polskiej demokracji. Podniecamy się, że Gierek zostawił nam do spłacenia 20 miliardów dolarów długu, podczas gdy dwudziestoletnie rządy w III RP przyniosły już dziesięciokrotnie większe zadłużenie. Odpowiedzialni za to są wszyscy politycy, którzy ochoczo podnosili rączki, gdy trzeba było głosować za zwiększaniem wydatków państwowych. Abstrahując całkowicie od sensowności tych wydatków pragnę przypomnieć, że politycy nie rozporządzają swoim prywatnym mieniem, tylko majątkiem państwowym zabranym prywatnym ludziom. zegardlugu.pl powstał po to, by uświadomić wszystkim, jak wielkie zadłużenie ma Polska i jak szybko ono rośnie.

Niektórzy ekonomiści próbują przekonać (całe szczęście jest ich coraz mniej), że zadłużenie Państwa nie jest groźne. Na tym blogu nie będzie mnie interesować, czy dług wynosi 40 czy 60 czy 100% PKB. PKB jest to wartość dodana całej gospodarki tworzona zarówno przez Państwo jak i prywaciarzy. Zatem podawanie zadłużenia w relacji do PKB jest zwykłym mydleniem oczu opinii publicznej. Relacją do jakiej ewentualnie można podawać zadłużenie jest stosunek do dochodów budżetowych. Przypomnę, że wg aktualnych założeń budżetowych na 2010 r. deficyt budżetowy ma wynieść 20% wpływów (52 miliardy złotych deficytu wobec 249 miliardów dochodów podatkowych i niepodatkowych). Znaczy to dokładnie tyle, że polscy politycy wydadzą o 20% więcej niż zrabują w podatkach i innych opłatach. zegardlugu.pl będzie stał na straży i informował o każdej zmianie zadłużenia. Na razie wybrano tylko 6 wskaźników: dług publiczny, roczne odsetki do spłacenia, dług i odsetki w przeliczeniu na mieszkańca, prywatne zadłużenie Polaków oraz łączne prywatne i państwowe zadłużenie Polaków. Mogłoby ich być znacznie więcej, ale na początek te 6 musi wystarczyć.

Przepraszam też za może toporną grafikę, ale nie chodzi o to by zachwycać się kolorkiem czy pięknem wykonania, ale by zrozumieć, że i Ty masz dług do spłacenia. Dług, którego nie zaciągałeś, a za który możesz podziękować zmieniającym się co 2 lub 4 lata paniom i panom w liczbie 460 plus 100.

1 komentarz:

  1. Rozumiem doskonale o co chodzi. Ludzie są ślepi i nie widzą że co rok płacą coraz to większe i większe podatki:0 A podwyżek w pracy jak nie było tak nie ma. Jeżeli już są to groszowe sprawy w porównaniu z miesięcznymi wydatkami.Również obowiązki w pracy są zwiększane a podwyżek często nie ma.
    Jak tak dalej pójdzie to jedynymi których będzie stać na te podatki to właśnie "rządzący". Jedynym rozwiązaniem chyba jest brać za coś ciężkiego i wygonić całe to towarzystwo- a prędzej czy później do tego dojdzie-jestem tego pewien.

    OdpowiedzUsuń